Nadregulacje w lotnictwie: Ministerstwo sprawdza… ale niczego nie zapisuje

 

1 czerwca 2025 r. wysłałem do Ministerstwa Infrastruktury petycję. Prosta sprawa: sprawdźcie swoje rozporządzenia lotnicze i powiedzcie, gdzie dorzuciliście do prawa UE własne „ulepszenia”.

Bo przecież Polska to nie IKEA – instrukcji nie trzeba przerabiać na nowo.  

Odpowiedź ministerstwa (28 sierpnia 2025)

Ministerstwo przyznało, że:
✅ problem gold-platingu istnieje,
✅ weryfikują akty „na bieżąco”,
❌ ale… nie prowadzą żadnego wykazu nadregulacji.

Czyli klasyk: „robimy, sprawdzamy, pilnujemy” – ale żadnego śladu w papierach.

To trochę tak, jakby kontroler lotów zapewniał, że cały ruch ma pod kontrolą, tylko radaru brak.

Analiza polityczno-prawna

Ministerstwo powołuje się na Regulamin Pracy Rady Ministrów, OSR i konsultacje publiczne. Wszystko brzmi dobrze na papierze, ale realna przejrzystość kończy się w momencie, gdy obywatel pyta o konkretny wykaz.

Nie ma obowiązku? To nie ma listy. Nie ma listy? To nie ma problemu. Biurokratyczny Schrödinger.

A tymczasem operatorzy, piloci i szkoły lotnicze dalej zmagają się z przepisami ostrzejszymi niż w innych państwach UE. Ktoś w Brukseli wymyślił minimalny standard, a Warszawa z zapałem dokleiła kilka cegiełek więcej – dla „bezpieczeństwa”, „porządku” albo po prostu dla świętego spokoju urzędu.

Co dalej?

Nie zamierzam tego odpuścić. Składam wniosek o informację publiczną – niech pokażą notatki, analizy, korespondencję. Bo skoro „na bieżąco weryfikują”, to gdzieś muszą być ślady tej pracy.

A jeśli nie ma? To będziemy mieli nie tylko gold-plating, ale i gold-washing: narrację o deregulacji bez deregulacji.


✈️ #Lotnictwo #PrawoUE #GoldPlating #PolskaBiurokracja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz