Minister Maciej Lasek stworzył właśnie coś, co chyba w jego mniemaniu zasługuje na Nobla z finansów publicznych: perpetuum mobile finansowania lotnictwa cywilnego, które nie wymaga ani złotówki z budżetu państwa.
/fragment posiedzenia/
Na posiedzeniu Podkomisji Stałej ds. Lotnictwa Cywilnego w dniu 23 czerwca 2025 r., padła propozycja pomysłu: utwórzmy fundusz "Safety and Security", finansowany z dopłat do biletów lotniczych, z którego będzie można pokrywać m.in.:
-
utworzenie i utrzymanie Polskiej Agencji Lotnictwa Cywilnego (PALC) – nowej instytucji, która ma zastąpić ULC,
-
poprawę warunków socjalnych strażaków lotniskowych,
-
a także... wszystko inne, co się zgłosi i zostanie uznane za „związane z bezpieczeństwem”.
Według dostępnych informacji, planowana dopłata do biletu lotniczego ma wynosić: około 6 złotych za każdego pasażera odlatującego z polskiego lotniska i około 3 złote za pasażera tranzytowego (czyli przesiadającego się na polskim lotnisku). Nie przedstawiono szczegółowych wyliczeń potrzeb, a jedynie te kwoty podano jako podstawę finansowania nowego funduszu z biletów lotniczych.
🎩 Magia? Nie. Po prostu nowy, ukryty podatek.
Dopłata do biletu lotniczego będzie wtedy obowiązkowa. Bez względu na to, czy lecisz na wakacje, do pracy, czy wracasz do rodziny – zapłacisz więcej. Ale nie za usługę przewoźnika. Zapłacisz na rządowy fundusz, z którego minister będzie mógł swobodnie rozdysponowywać środki – bez udziału parlamentu, bez jawnej procedury, bez kontroli obywateli.
🔧 PALC – pierwszy beneficjent
Pierwotnie fundusz miał sfinansować tylko jedną instytucję: PALC.
To nowa centralna agencja, która ma przejąć zadania ULC, ale działać na innych zasadach: poza budżetem państwa, z własnym systemem finansowania i wydatków. Czyli: pełna niezależność budżetowa, ale na koszt obywateli.
Ten model był już sam w sobie ryzykowny:
-
zero nadzoru Sejmu nad budżetem agencji,
-
brak przejrzystości wydatków,
-
mechanizm dopłat wymuszony na pasażerach.
W 2027 roku na wynagrodzenia zarządu nowej Agencji PALC zaplanowano 1 316 000 zł, plus 427 550 zł premii. Razem to 1 743 550 zł. To ogromne sumy, które miały trafić na zatrudnianie fachowców, ale w rzeczywistości idą na podwyżki dla osób zarządzających tą instytucją.

Prezes ULC, który twierdzi, że zmiana ma służyć poprawie bezpieczeństwa lotniczego, w rzeczywistości skupia się na wzroście wynagrodzeń dla najwyższych osób w zarządzie. To skok na kasę, a nie walka o lepsze lotnictwo! 💸
Ale teraz okazuje się, że PALC to tylko początek.
🔥 Kto następny po pieniądze?
Skoro fundusz ma być otwarty, to kto powstrzyma kolejne podmioty? Strażacy są tu tylko przykrywką. W kolejce mogą ustawić się:
-
lotniska żądające dopłat do „systemów ochrony”,
-
firmy zajmujące się monitoringiem,
-
fundacje, „eksperci”, a może i zewnętrzni doradcy?
A wszystko to pod szyldem „safety and security” – czyli hasła, pod którym da się przepchnąć wszystko.
📉 Nowa jakość lotnictwa? Nie. Nowy model drenowania kieszeni pasażerów.
To już nie reforma. To nowy system redystrybucji publicznych pieniędzy bez udziału budżetu państwa.
Rząd nie płaci nic.
Pasażer płaci wszystko.
A co dostaje w zamian? Brak odpowiedzi. Bo fundusz nie ma na celu poprawy jakości usług dla pasażerów – jego celem jest zasilanie struktur zaplecza administracyjnego, które rząd nie chce utrzymywać z podatków.
📺 Zobacz sam i oceń:
🎥 Retransmisja posiedzenia z 23 czerwca 2025 r. – fundusz Safety and Security, PALC, strażacy i więcej
💣 Każda złotówka więcej – to mniej pasażerów, mniej połączeń, mniej rozwoju
Minister Lasek może uważać, że dopłata do biletu to „tylko parę złotych”.
Ale w lotnictwie „tylko parę złotych” decyduje, czy ktoś w ogóle poleci.
W sektorze niskokosztowym liczy się każdy grosz. To nie przypadek, że Ryanair, Wizz Air i inni zbudowali swoją przewagę na najniższej możliwej cenie wejścia.
To dzięki temu:
-
rozwijają się regiony,
-
rośnie ruch lotniczy,
-
spada koszt podróży,
-
a małe lotniska mają szansę żyć.
Wprowadzając dodatkowe obciążenia, rząd wypycha z rynku mniej zamożnych pasażerów, tłumi rozwój konkurencji i karze przedsiębiorców, którzy chcą budować rynek usług wokół transportu lotniczego.
Może więc minister – zamiast tworzyć fundusze z kieszeni pasażerów – po prostu przestanie przeszkadzać rozwojowi rynku?
❓ Skoro państwo nie chce finansować bezpieczeństwa lotniczego – to właściwie za co płacimy podatki?
❗ Hasło „nie obciąża budżetu” to polityczna ściema, za którą płacimy wszyscy. To nowy podatek bez kontroli i bez granic.
🧾 Podsumowując:
-
Minister stworzył pomysł funduszu z pieniędzy pasażerów, aby wydać je tak, jakby to były środki publiczne.
-
Pasażerowie zostaną przekształceni w niewidocznych sponsorów systemu lotniczego.
-
Budżet państwa – nietknięty.
-
Minister – z własnym portfelem.
-
Kontrola społeczna – żadna.
To nie jest polityka odpowiedzialna, to polityka wygodna.
Dla rządu.
Nie dla obywatela.
💬 Nie zapomnij również, zerknąć od czasu do czasu na konto na facebook.com/avialawpl 😏
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz